Peter Molyneux niewątpliwie jest postacią, której przedstawiać nie trzeba żadnemu graczowi. Takie pozycje jak Populous, kultowy już Dungeon Keeper, Theme Park, czy też flagowy szpil na blaszaka - Black & White - są doskonale znane niemal każdemu z nas. A przecież we wszystkich tych tytułach palce maczał "Piotruś". Jego grą było też Fable, wydane w 2004 roku na Xboxa (dalej ukazało się także na PC-ty). W dwa lata później Molyneux'owe Lionhead Studios wykupił Microsoft i właśnie pod taką banderą ukaże się kontynuacja Fable: The Lost Chapters. Zanim jednak przejdę do właściwej zapowiedzi muszę napomknąć o tym, że Zapomniane Opowieści były swego rodzaju porażką Petera - po ich wydaniu oficjalnie przeprosił on za braki "jedynki". Brakowało jej wielu rzeczy, jakie sławny game designer obiecywał i choć zebrała dobre oceny, to i tak pozostawiła spory niedosyt zwłaszcza pośród fanów Brytyjczyka. Peter Molyneux jednak znów sporo obiecuje i według niego Fable 2 na Xboxa 360 będzie grą w pełni kompletną, a pomysły których zabrakło w poprzedniczce zostaną wykorzystane właśnie przy produkcji kontynuacji.

Lionhead do tej pory nie wyjawia jakiejś szczególnie dużej ilości informacji na temat swojej nadchodzącej gry. Ostatni większy zbiór wiadomości otrzymaliśmy podczas... wrześniowego X06, jakie odbywało się w Barcelonie i odrobinę później w Lipsku podczas Games Convention. Ujawniono, że wydarzenia w sequelu będą miały miejsce w pięćset lat po tych przedstawionych w pierwowzorze. Poza tym Molyneux chce zrealizować to, czego nie udało się w przypadku Lost Chapters - pełny wpływ na otaczający bohatera świat. Dla przykładu (tak - ten sam przykład podawano podczas produkcji LC) gracz może zasadzić małe nasionko i patrzeć jak z czasem rośnie ono, by w końcu przemienić się w potężne drzewo - dzieło samego gracza i nikogo więcej. Peter przywołuje też inny przykład, by jeszcze lepiej zilustrować swój pomysł. Wyobraźmy sobie znajdujący się w samym sercu lasu niewielki obóz o nazwie Brightwood. W zasadzie lokacja jak każda inna, nie wyróżniająca się jakoś wybitnie spośród pozostałych miejscówek w grach typu RPG. Jeśli jednak podejmiesz w Brightwood jakieś działania, zorientujesz się, iż w istocie jest zupełnie inaczej. Gdy rozpoczniesz handel z okolicznymi kupcami, po dziesięciu latach możesz ujrzeć przemianę drobnego obozowiska w niewielkich rozmiarów wioskę. Po kolejnych dziesięciu latach, to co wcześniej niczym się nie wyróżniało, może być tętniącym życiem miastem w samym sercu puszczy. Ale można wybrać inną drogę, np. poprzez okradnięcie i wymordowanie ludzi zamieszkujących obóz. Wtedy w ciągu dekady nad całym terenem władzę przejmie natura i stanie się on tylko kolejną częścią lasu, a odwiedzający te okolice gracz nawet nie zauważy, że wcześniej znalazł się już w tym miejscu i dokonał w nim rzezi.

Jeśli tak właśnie będzie to wyglądało w Fable 2, możemy mieć do czynienia z naprawdę doskonałym patentem i liczę na to, że Lionhead wykorzystają te wszystkie pomysły na znacznie większą skalę - byle tylko starczyło mocy obliczeniowej konsoli, bo ta przecież nie jest nieograniczona, a z kolei niedobrze by było, aby twórcy zmuszeni byli na przykład do cięć na wielkości świata w celu wprowadzenia czegoś takiego.

Bardzo rozbudowana ma zostać również możliwość zakładania rodziny. Można będzie wyjść za KAŻDĄ (!) postać w świecie Albionu i mieć z nią dziecko. Ciekawie zapowiada się granie kobietą, bo wtedy to właśnie postać gracza zachodzi w ciążę - nie wiadomo jednak jaki będzie to miało wpływ na samą rozgrywkę. Oczywiście potomstwo w przyszłości będzie przejmowało cechy po swoich rodzicach i jego zachowanie zależne będzie od tego, co też my sami wyprawialiśmy. Tak więc da się zarówno mieć prawdziwego aniołka, jak i diabła w ludzkiej skórze - odpowiednio do tego jak bachor był wychowany. No po prostu jak w rzeczywistości.

Oczywiście rodzinę trzeba będzie utrzymywać i zaopatrywać ją w fundusze, by mogła żyć, ale i to wiąże się z pewnymi profitami. Gdy po długiej podróży przez zakamarki świata Fable 2 na horyzoncie ujrzymy swój domek, bardzo prawdopodobne, że na powitanie wybiegnie nam nasza latorośl z otwartymi ramionami wesoło witająca nas po rozłące. Z początku był jeszcze pomysł, by w wypadku zgonu naszej postaci gra przenosiła się na dziecko i to nim kontynuowałoby się przygodę, ale ostatecznie Lionhead Studios postawiło na zrezygnowanie z tego patentu, za sprawą tego, iż w zasadzie stałoby się to gwarancją nieśmiertelności dla graczy. I tu ekipa Molyneux'a ma trochę racji - gdyby wprowadzić to w życie, ludzie zamiast czerpać radość z Fable, pewnie masowo rozmnażaliby się, aby mieć jak najwięcej bonusowych "żyć". Bezsens.

Zaznaczono jednak, że bardzo wiele pomysłów znajduje się dopiero w fazie eksperymentów i przemyśleń. Jest to jednoznaczne z tym, że nie wszystkie proponowane przez Lionhead rozwiązania w finalnej wersji gry będą miały swoje miejsce.