Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
E3, E3 i po E3...
Największe targi elektronicznej rozrywki za nami. Co roku towarzyszy im wielkie zainteresowanie i podekscytowanie ze strony graczy. Jednak nie wiem czy tylko mi się zdawało, ale tegoroczna wystawa miała jakiś mniejszy power niż poprzednie. Już nie było takiego szoku. Wszyscy obejrzeli właściwie wszystko, czego oczekiwali. Trudno było doszukać się całkowicie nowych tytułów, które mogłyby stanąć w szranki ze "starymi wygami"...

Wydawców dopadła po prostu "sequel-mania". O ile wcześniej niespecjalnie mi to przeszkadzało, bo cały czas mimo wszystko pojawiały się nowe, innowacyjne produkcje (DMC, ICO, Frequency) obok kolejnych części starych hitów, tak teraz to już lekka przesada. Nie wiem czy zwróciliście uwagę na gry powszechnie uznane za najlepsze na tych targach dla poszczególnych platform... PS2: Gran Turismo 4 albo MGS3 (tu zdania są podzielone :), na PC - Half-Life 2, na Xbox'a - Halo 2, GCN - Resident Evil 4 (albo F-Zero GX - tu też zdania są podzielone). Czy nie dopatrzyliście się niczego dziwnego? Podpowiadam - obok każdego z tytułów widnieje cyferka - od 2 do 4. Czy dzisiejszy rynek gier video jest na tyle okrutny, że nie pozwala na wprowadzanie nowych pomysłów, idei? Żeby nie było wątpliwości - ja osobiście do sequeli nic nie mam. Przecież to oczywiste, że jak przejdziesz jakąś świetną produkcję, to oczekujesz, że pojawi się kontynuacja i będziesz mógł kontynuować świetną zabawę. Ale bez przesady! Niedługo cała branża będzie składała się z kolejnych części wypróbowanych hitów.

Jason Rubin (szef Naughty Dog - developera mającego na swoim koncie min. takie gry jak: Crash Bandicoot czy Jak & Daxter) powiedział w jednym z wywiadów mądre słowa. Wszędzie tyle się "trąbi" o tym, że sequele są "be" i siła tkwi tak naprawdę w nowych, innowacyjnych produkcjach. Jednak wyniki finansowe mówią co innego. Najlepiej sprzedają się gry na licencjach. Co z tego, że w większości są to crapy... Ludzie obejrzą film i pobiegną do sklepu po grę, by kontynuować przygodę w nim zawartą. Co z tego, że Enter the Matrix jest tylko dobrą grą. Co z tego, że gdyby nie miał tytułu i tej całej otoczki, zapewne niewielu zwróciłoby na niego uwagę. Ważne, że na pudełku napisane jest Enter the Matrix i w ciągu pierwszego tygodnia gra rozchodzi się w liczbie miliona egzemplarzy... To oczywiście ogromny sukces, liczba do której wiele ambitnych, świetnych projektów nie może dobić po roku sprzedaży. Ale tu działa magia tytułu...

Czy naprawdę nie stać nas na kupowanie czegoś nowego? Hmm, nas pewnie nie - gry są w Polsce za drogie, by decydować się na ryzykowne eksperymenty. Ale w USA czy krajach zachodu gry kosztują tyle (po przeliczeniu na ich zarobki) co u nas "kopie" czy "piraty" (jak chcesz tak nazwij). I to oni głównie napędzają rynek. Więc dopóki crapy na licencjach będą sprzedawać się najlepiej, czeka nas słaba przyszłość w dobie sequeli i kolejnych "wyciągaczy kasy"... Oby wydawcy szybko obudzili się z tego letargu...

Baron Ski
Strona artykułu: [1]        

UID: 813
Okładka/art:
Tytuł:
E3, E3 i po E3...
Developer: -
Gatunek: -
Data wydania:
EUR: -
USA: -
JAP: -
Poziom trudności:
-
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!