Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Disruptor - wideo- recenzja - [Strefa Retro] PSX

W kolejnym odcinku Strefy Retro proponujemy Wam powrót do 1996 roku. To wtedy debiutował Disruptor, czyli pierwsza produkcja Insomniac Games, zanim firma ta zasłynęła z takich marek jak Ratchet & Clank, Resistance czy Spyro the Dragon. Sprawdźcie jak bardzo zestarzała się ta kilkunastoletnia pozycja i czy warto do niej wrócić nawet dzisiaj. Tradycyjnie udostępniamy Wam dwie wersje - filmową (poniżej) oraz do czytania (pod filmem). Sami zdecydujcie.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 

KIEDYŚ: Witajcie w kolejnym odcinku Strefy Retro. Tym razem cofniemy się aż do 1996 roku i przyjrzymy się pierwszej produkcji studia Insomniac Games. Ten zespół developerski z Kalifornii znany jest głównie z takich serii jak Ratchet & Clank czy Resistance, choć w erze PSone zasłynął dzięki marce Spyro the Dragon. Zanim jednak Amerykanie stali się ważnymi twórcami gier na PlayStation, zaczęli od wyprodukowania omawianej dzisiaj produkcji. Disruptor, bo o nim mowa, był klonem Dooma. Wyróżniał się wysoką jakością spośród dziesiątek podobnych pozycji połowy lat dziewięćdziesiątych. Zdaję sobie sprawę, że ukazał się w początkach obecności PSX-a na rynku, więc pewnie niewiele osób się z nim zetknęło, ale może warto sobie go odświeżyć, aby zobaczyć jak zaczynali ludzie z Insomniac Games? Za chwilę dowiecie się czy warto.

W Disruptor przenosimy się do przyszłości i wcielamy się w rekruta, który będzie miał za zadanie wypełnić kilkanaście ważnych misji. W tym celu będzie teleportował się na powierzchnię Marsa, ale nie tylko – w grze zwiedzicie także wiele budynków, baz przyszłości, będzie też level zimowy. Fabuła jest przedstawiona w formie filmów z prawdziwymi aktorami, czyli w sposób kojarzony najbardziej z produkcjami Westwood Studios, jak np. Command & Conquer czy Red Alert. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, gra aktorska do wybitnych nie należy, ale trudno też powiedzieć, że aktorzy źle wywiązali się ze swego zadania. Momentami czuć amatorszczyznę, także pod kątem scenografii, ale jak na połowę lat dziewięćdziesiątych, poziom był nawet niezły.



Disruptor ukazał się w listopadzie 1996 roku, a więc na początku panowania PSX-a. Wówczas jeszcze nie mieliśmy świetnej konwersji Quake’a II czy innych zaawansowanych FPS-ów. Konsolę Sony nawiedzały słabe konwersje gier doomopodobnych z PC-a, które pozostawiały naprawdę wiele do życzenia. Twórcy nie radzili sobie z przeniesieniem silników 3D i najczęściej objawiało się to słabą płynnością – animacja rwała w takich tytułach tak bardzo, że często uniemożliwiało to komfortową grę. Pierwszy tytuł od Insomniac Games wyróżnił się po pierwsze znakomitym jak na tamten czas silnikiem graficznym. Engine był niczego sobie – pracował w bardzo płynnych 30 fpsach, a poziomy były bardzo rozbudowane, długie i zaopatrzone w ładne tekstury. Nie było mowy o pikselozie, z której znane były inne podobne pozycje. W dodatku autorzy jakimś cudem upchali te wielkie poziomy w pamięci PlayStation i długie etapy nie były przerywane loadingami – z tym nie poradzili sobie nawet twórcy Quake’a II na PSX-a.



Kolejnym wyróżnikiem Disruptora były moce psioniczne, jakimi dysponował główny bohater. Oprócz standardowych broni miał on również dostęp do różnej formy w cudzysłowie „czarów”, którymi można było także posiłkować się w walce z wrogimi istotami czy robotami. Oprócz najprostszych w rodzaju ciskania energetycznymi kulami z czasem odkrywały się także bardziej zaawansowane, można też było przy ich pomocy regenerować zdrowie. Gra w sumie była dość przewidywalna i niewiele w niej było oryginalności, ale dzięki dobremu silnikowi i ciekawym, różnorodnym poziomom grało się w nią bez znużenia. W sumie do przejścia twórcy oddali nam 12 poziomów, a właściwie 13 jeśli liczyć też ten treningowy. Pozwalało to na kilka ładnych godzin grania, zwłaszcza, że levele były naprawdę obszerne – na szczęście twórcy pomyśleli o checkpointach, choć można było odnieść wrażenie, że rozstawiono je nieco za rzadko – taki już jednak urok gier z lat dziewięćdziesiątych.



TERAZ: Jak to wszystko prezentuje się dzisiaj? Zaskakująco nieźle. Jeśli pamiętacie czasy pierwszego Dooma, bez problemu przełkniecie oprawę Disruptora. Dzisiaj wprawdzie dziwić może fakt, że nie mamy możliwości rozglądania się w górę i w dół, ale w tamtym okresie, jeszcze przed Quake’em, nikogo to nie dziwiło. Trzeba również przywyknąć do sterowania na padzie – w pierwszych latach życia PSX-a joypady nie miały jeszcze analogowych gałek, zatem trzeba było posiłkować się krzyżakiem. To on odpowiada za podstawowe poruszanie się, natomiast pod klawisze boczne (np. L1 i R1) można przypisać sobie strafe’owanie. Po kilku minutach bez problemu można się przestawić.

Jedynym zgrzytem jest to, że poziomy są naprawdę długie, a poziom trudności wysoki. Trzeba oszczędzać amunicję, bo można wylądować z pustymi rękoma przed zgrają mutantów czy robotów. Twórcy mogli porozstawiać więcej punktów kontrolnych, bo czasami zdarza się, że po śmierci trzeba powtarzać spory fragment przebytej już drogi.



Odpowiedź na pytanie czy warto odświeżyć sobie dzisiaj Disruptora nie jest oczywista. Warto o tyle, o ile warto odkurzyć również Dooma. Jeśli nie zraża Was stara oprawa, jak najbardziej warto spróbować i zobaczyć jak prezentował się pierwszy porządny ekskluzywny FPS dla PlayStation. Brakuje tu wprawdzie trochę oryginalności i gra na dłuższą metę jest trochę za trudna, ale może się ładnie odpłacić za włożony wysiłek. Dzisiaj wprawdzie dość trudno odnaleźć ją na aukcjach internetowych, ale dla chcącego nic trudnego. Ja sprawdzałem oferty co kilka dni, aż w końcu udało mi się trafić. Disruptora nie ma niestety na PS Store do pobrania na PS3, wiec staje się on powoli białym krukiem. Myślę, że warto mieć go w swojej kolekcji.

Rafał "Baron Ski" Skierski

Strona artykułu: [1]        

UID: 2713
Okładka/art:
Tytuł:
Disruptor - wideo-recenzja - [Strefa Retro]
Developer: Insomniac Games
Gatunek: FPS
Data wydania:
EUR: listopad 1
USA: listopad 1
JAP: -
Poziom trudności:
wysoki (4/5)
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!