Seria Dino Crisis stanowi bardzo miłą odskocznię w gatunku Survival - Horror'ów od takich hitów jak Resident Evil czy Silent Hill. Pierwsza część bardzo nawiązywała do ww. gier zarówno klimatem jak i system rozgrywki, z tą różnicą, że przeciwnikiem twoim nie były tu przebrzydłe "zombiaki" czy też zwyrodniałe i pokraczne stwory a jedynie... dinozaury! Druga część jednak zmieniła nieco swoje oblicze i gra stała się rasową strzelaniną z elementami przygodówki. Zmiana ta została ciepło przyjęta przez graczy, przez co trzecia edycja również podtrzymuje wątek zawarty w sequel'u.
W każdym razie w Japonii tytuł ten jest jednym z bardziej kultowych, i jak tylko CAPCOM zdecydował się "wypluć" na rynek trzecią część, małe żółte ludziki rzuciły się na tą pozycje niczym zgłodniały kot na mysz, zapominając o najbardziej istotnym fakcie - DC3 dostępny jest tylko i wyłącznie na konsolę Bill'a G. (notabene najmniej popularną konsolę w kraju kwitnącej wiśni) Sprzedaż przerosła wszelkie oczekiwania producentów i przez co po raz pierwszy gra na Xbox'a trafiła do rankingu 10 najlepiej sprzedających się gier w Japonii.
Sam osobiście dużym sentymentem darzę poprzednie części Dino Crisis (PSX, DC, PC), dlatego też byłem bardzo ciekawy czy rzeczywiście trzecia część jest w rzeczywistości tak dobra jak to można zaobserwować z sytuacji, jaka ma miejsce w Japonii.
Przede wszystkim producent podjął dość ryzykowną decyzję przenosząc świat gry w daleką przyszłość (rok 2548), co za tym idzie część graczy może na wstępie zostać nieco rozczarowana, że nie przyjdzie nam biegać w beztroskich terenach pełnych drzew i trawiastych podłoży. Jak się okazuje zmiana otoczenia wyszła grze na dobre… ale o tym za chwilę. Akcja toczy się na pokładzie opuszczonego statku, który opanowany jest przez całe stada przebrzydłych drapieżników. Przyjdzie ci wcielić się w postać jednej z 2 ocalałych osób, stanowiących część załogi ratunkowej, która dostała się na poszukiwany statek - widmo. Na początku sterować będziesz poczynaniami Patrick'a, a po jakimś czasie główne skrzypce zagra twoja partnerka Sonya (bardzo fajny, obcisły kombinezon!).
Już po pierwszej wstawce filmowej z wielkim tyranozaurem skonsumowanym przez stado pasożytniczych larw, grafika powala na kolana i odbiera mowę, wygląda to wprost fenomenalnie - a to dopiero początek! Generalnie gra polega na przedostawaniu się na kolejne obszary statku i walce z dinozaurami, z tym, że gady, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć zmieniły nieco wygląd na bardziej industrialny - brakuje im skóry, widać wnętrzności oraz większość organów i mięśni, momentami również emanuje z nich elektryczna energia. Nasz główny bohater nie jest bezbronny i zyskał szereg bardzo dobrze dopracowanych usprawnień. Mamy kilka rodzajów broni i dodatki do pancerza takie jak np. inteligentne mini-roboty uderzające samoczynnie w cel jak i również służące do otwierania niektórych bram! Jednak największą zmianę od poprzednich części zanotowano w systemie poruszania się. Otóż mamy wmontowany w kombinezon specjalny odrzutowy plecak, który umożliwia szybsze poruszanie się i, co ważne, latanie na wyższe platformy niedostępne drogą lądową. Pomysł zaiste wspaniały, gra dzięki temu zyskuje nowe możliwości i co ważne jest bardziej dynamiczna (zwłaszcza podczas walki). Wracając jeszcze do lokacji to muszę dodać, że zaimplementowano fajny bajer z rekonstrukcją niektórych miejsc na statku za pomocą specjalnych panelów - przez co dany obszar zmienia całkowicie swój wygląd i co ważne pojawiają się nowe niedostępne wcześniej przejścia (dlatego też nie raz wrócimy w miejsca, w których już byliśmy). Są też specjalne portale, w których możemy zapisać stan gry i zakupić kilka bajerów takich jak amunicja, apteczka czy usprawnienia naszych możliwości - dla przykładu zwiększenie poziomu paliwa w jet-packu.
Na koniec słów kilka o oprawie, która jest wręcz nieprawdopodobna. Przepiękne efekty laserowe, pomieszczenia odbijające swe elementy w przeźroczystej podłodze... Należy zaznaczyć, że lokacje stworzone za pomocą polygonów - przez co nie są one sztucznym otoczeniem a równie żywotnym jak postać naszego bohatera. Co za tym idzie, nie raz zapadnie się pod nami podłoga, ze ściany wysunie się kolumna a sufit obniży swój poziom do ziemi. Wspaniałe wrażenie robią również szklane ściany przedstawiające panoramę otchłani kosmosu albo inny przykład, gdy poruszamy się na pół-przeźroczystej podłodze widzimy pod sobą słupy światła emitujące promienie laserowe - po prostu rewelacja, teraz już wiem, dlaczego ta gra wyszła tylko na Xbox'a…
Mimo, że gra jest dostępna na razie tylko w Japonii, dialogi mówione są po angielsku, dlatego też nie będzie problemów ze zrozumieniem fabuły, popularne "kanji" widoczne jest tylko w menusach opisujących bronie, tutorialach tłumaczących podstawowe zasady gry i napisach zawartych we wstawkach filmowych. Dla mnie bomba - i wstępnie wystawiam tej grze mocną "dziewiątkę" i z niecierpliwości oczekuję europejskiej wersji.
M@jk
