Niektórzy z Was mogą odnieść wrażenie, że kolejne etapy z czasem stają się trochę monotonne. Jest w tym trochę prawdy, ale nie zapominajmy, że to w końcu shooter sci-fi, w którym główny bohater porusza się po ogromnym kosmicznym statku - trudno spodziewać się więc jakichś większych urozmaiceń niż to, co zaserwowali nam twórcy. Denerwuje za to backtracking, bo przecież mało kto lubi wracać się po odwiedzonych już ścieżkach, a developer nam niestety tego nie oszczędził. Często okazuje się, że połowę jakiegoś levelu trzeba powtórzyć, bo na przykład Isaac zdobył jakąś część, która pozwoli otworzyć dostęp do zablokowanych dotychczas sekcji. Autorzy wyraźnie wydłużyli więc w ten sposób swój tytuł, a trzeba przyznać (i pochwalić), że krótki to on nie jest - na zaliczenie wszystkich dwunastu rozdziałów trzeba poświęcić spokojnie 11-12 godzin, co jest bardzo ładnym wynikiem jak na obecne czasy. Znajdzie się pewnie też wielu, którzy będą narzekać na to, że gra jest liniowa, ale mi prawdę mówiąc to nie przeszkadzało, nie rzuca się to tak bardzo w oczy jak w wielu innych produkcjach.
Po przejściu Dead Space za pierwszym razem, można zacząć grać jeszcze raz ze wszystkimi zdobytymi broniami i upgrade'ami. Poza tym odkrywa się czwarty poziom trudności ("Impossible"), który jest mniej więcej taki, jak sama nazwa wskazuje - daje popalić. Co jednak rozczarowuje, jeśli zdecydujecie się na zaliczanie drugi raz całej gry ze zdobytymi już gadżetami, nie będziecie mogli zmienić poziomu trudności. To powoduje, że przechodzenie raz jeszcze całej przygody podpakownym Isaacem staje się dużo prostsze niż do tej pory. Jeśli ktoś zechce rozpocząć przeprawę na najwyższym poziomie trudności, będzie musiał zacząć raz jeszcze od zera. Szkoda, że developer zapomniał o takim małym, ale ważnym detalu.
Nie mam żadnych wątpliwości, że Dead Space to najlepszy survival-horror końcówki tego roku. Może i nie straszy tak, że będziecie bali się wsuwać płytkę do napędu swojej konsoli / komputera, ale bez problemu jest w stanie zapewnić kilkanaście godzin rozrywki na najwyższym poziomie wszystkim fanom gier akcji. Nie szkodzi, że ukazuje się w okresie, w którym oczy wszystkich zwrócone są w kierunku Gears of War 2 i Resistance 2, ponieważ ma się czym bronić. Koniecznie sprawdźcie pierwszą część przygód Isaaca, a potem wypatrujcie (podobnie jak ja) "dwójki". Oby nie trzeba było na nią długo czekać.
Rafał "Baron Ski" Skierski
DRUGA OPINIA:
Reptile: Miło patrzeć jak rodzi się nam nowa, wspaniała seria. Dead Space to moim zdaniem jeden z głównych kandydatów do zgarnięcia nagród w kategorii "debiut roku". Śmiać mi się chce z tych, którzy twierdzą, że tytuł ten nie straszy - odpalcie go sobie w nocy, przy zgaszonym świetle i odpowiednio podkręconych głośnikach - ja w pierwszych dwóch poziomach podskakiwałem ze dwadzieścia razy. Jedynym minusem jest moim zdaniem spora liniowość - nie ma właściwie możliwości odbicia z głównej ścieżki, a szkoda. Wszystko inne to już jednak najwyższa półka. Rewelacyjna oprawa A/V (i nie jest to bynajmniej Unreal Engine 3!) współgra ze świetnym klimatem rodem z filmów z Alienami. Nie dopuśćcie do tego, by nie zagrać w Dead Space, bo to pozycja ze wszech miar obowiązkowa.