Wir ostrzy i grad ciosów to prawdopodobnie jedyne słuszne słowa opisujące styl, w jakim Śmierć rozprawia się z oponentami. Nasz protagonista to prawdziwy akrobata (w przeciwieństwie do swojego brata, który stawiał raczej na siłę niż zręczność). Jako, że jest on znacznie szybszy i zwinniejszy, ekipa Virgil Games przemodelowała system walki. Wyleciało między innymi blokowanie ataków - teraz skupimy się na ich unikaniu. Głównym orężem będzie zestaw dwóch jednoręcznych kos, przekształcający się – podczas nabicia odpowiednio wysokiego combosa – w lancę o dwóch końcach. Nie bez znaczenia będzie również „hak duchowy” pozwalający na przyciągnięcie słabszych delikwentów. Co więcej, pojawią się nowe umiejętności samego bohatera, który zostanie wyposażony w demoniczne skrzydła, umożliwiające szybowanie w powietrzu (coś na kształt peleryny Batmana w Arkham Asylum). Skorzystamy również z czarów - jednym z nich jest wysłanie stada kruków siejących panikę wśród szeregów wroga. O ile Wojna reprezentował klasę wojownika, to czwartego Jeźdźca Apokalipsy należy traktować jako łotrzyka. Zmiana ta dała duże pole do popisu twórcom, którzy zupełnie odmienili dynamikę walki. Przykładowo nie uświadczymy tutaj „finisherów”, ponieważ niepotrzebnie zakłócały tempo potyczek.
Na szczęście przy wprowadzaniu zmian, seria nie straciła elementów platformowych. Śmierć śmiga po ścianach niezgorzej niż Sam Książe Persji, wykonując efektowne skoki po kolumnach, belkach oraz linach. Możliwości jest naprawdę wiele, a co najciekawsze autorzy gry obiecują, że pełny zakres ruchów głównego bohatera będzie dostępny od samego początku. Oczywiście wraz z postępami będziemy mogli dodać mocy owym umiejętnościom. Oprócz tego, podczas rozgrywki wytężymy nasze szare komórki podczas zagadek. Niestety w opublikowanych dotąd materiałach nie widzieliśmy jakichś wymagających łamigłówek (wystarczyło obrócić jedną z kolumn, aby światło, które emitowała, trafiło we właściwy punkt), ale w późniejszym stadium gry ma być ponoć trudniej.
Deweloperzy otwarcie mówią o tym, że Darksiders II to przede wszystkim slasher, jednak nie boją się wprowadzić kilku elementów kojarzonych z gatunkiem action RPG. Szlachtowane kreatury gubić będą wszelakie dobra, które będziemy mogli sprzedać lub odziać. Śmierć ubierze się od stóp do głów, przebierając w różnorakich butach, rękawicach, naramiennikach itd. Każdy element zostanie opisany częstotliwością występowania, więc pośród „śmieci” raz na jakiś czas znajdziemy prawdziwy skarb. A jeśli owy „śmieć” zajmuje tylko miejsce w ekwipunku, zawsze będzie możliwość przekucia go w zupełnie nowy twór. Wszystkie te rzeczy nie tylko zmienią wygląd bohatera, ale również zwiększą jego umiejętności. Skoro o tym mowa, to nie zabraknie rozwoju postaci. Krótko mówiąc: eliminujemy przeciwników, dostajemy doświadczenie i pożytkujemy przyznane nam punkty na konkretne umiejętności. W grze znajdzie się mocno rozbudowane drzewko umiejętności, które da sporo możliwości wyboru. Jak widać kombinacji jest bardzo wiele i trudno będzie o stworzenie dwóch identycznych wojowników. A to nie koniec zapożyczeń z gatunku RPG. Podczas podróży nie raz odwiedzimy zaludnione osady i miasteczka, wypełnione wszelakiej maści sklepikami oraz zleceniodawcami questów pobocznych. Wszystkie te rzeczy urozmaicą rozgrywkę i sprawią, że przez kilkanaście godzin na pewno nie zaśniemy z padem w rękach.
Podsumowując, Darksiders II zapowiada się bardzo interesująco. Zadowoleni powinni być zarówno fani platformówek w stylu Prince of Persia, jak i typowych slasherów z marką God of War na czele. Z kolei system losowych zdobyczy, niezbyt skomplikowane statystyki i rozwój postaci to ukłon w stronę miłośników gier RPG. Podobnie jak „jedynka”, tak i „dwójka” połączy te wszystkie elementy w zgrabną całość, tworząc (miejmy nadzieję), co najmniej bardzo dobrą pozycję, na którą warto czekać. A poczekamy jeszcze trochę, ponieważ tytuł ten do tłoczni trafi dopiero w przyszłym roku.
Paweł "Powlol" Rogalski
