Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Call of Duty 4: Modern Warfare - recenzja PlayStation 3Xbox 360PC

Koncern Activision wpadł na bardzo ciekawy pomysł. Call of Duty to seria dobrze znana i szanowana, jednak jej kolejne odsłony zaczęły ukazywać się w odstępie jednego roku. Wydawca nie chciał, by marka ta stała się typowym taśmociągiem, który koniecznie musi być w sklepach co sezon w nowej odsłonie. Zamiast dać graczom odpocząć, „na górze” zdecydowano, że kolejnymi częściami Call of Duty będzie zajmował się inny zespół developerski. Studio Treyarch, które opracowywało „trójkę” zostało zmienione na rzecz firmy Infinity Ward, która zresztą odpowiada za drugą część cyklu. Piąta odsłona, jak nietrudno się domyślić, znowu powróci w ręce Treyarch. W ten oto sposób każdy team ma na dopracowanie swojej gry aż dwa lata, czyli wystarczająco dużo czasu, by nie narzekać na goniący termin i nie wyrabianie się z rzeczami, które teoretycznie można by było dodać, gdyby doba miała 48 godzin.

Call o Duty 4 budził kontrowersje także pod innym względem. Oto developer zdecydował się porzucić realia II Wojny Światowej i stworzyć fikcyjny konflikt w czasach współczesnych. Chodzi oczywiście o powstrzymanie terrorystów pragnących przejąć władzę nad światem... W tym celu wcielić możecie się tu w jedną z dwóch armii – brytyjski S.A.S. oraz amerykańskich marines (U.S.M.C.). Wielu fanów poczuło się zaniepokojonych faktem porzucenia przez Infinity Ward tematyki największej wojny światowej ostatniego stulecia – działo się to chyba jednak tylko z naszej wrodzonej niepewności przed „nowym”, bo nic nie wskazywało na to, by twórcy mieli nie sprostać zadaniu. Ja tam cieszyłem się, bo w ostatnich latach przerobiłem już tyle shooterów z II Wojną Światową w tle (w tym niedawno Medal of Honor: Airborne), że przyda się odrobina wytchnienia. Zwłaszcza, że Modern Warfare to najlepsza odsłona serii!



Jak już wcześniej wspomniałem, możecie się tu wcielić w członków dwóch armii – brytyjskiej oraz amerykańskiej. Nie oznacza to jednak, że twórcy oddali nam do dyspozycji dwie oddzielne kampanie. Opowiadana historia jest ciągła, a misje obydwu nacji są przeplatane, dzięki czemu mamy do czynienia ze sporą różnorodnością, bo wspomniane formacje różnią się dość znacznie między sobą (zarówno uzbrojeniem, jak i typem wykonywanych misji). Muszę zaznaczyć, że przeniesienie Call of Duty 4 w realia wydarzeń współczesnych wcale nie oznacza, że poziomy w stylu poprzedniej części kompletnie wyparowały. Nie, kilka z obecnych tu zadań spokojnie mogłoby się znaleźć w normalnym, „drugowojennym” CoD. Twórcy dostali po prostu możliwość dodania bardziej współczesnych akcji – bardzo klimatycznej eksterminacji załogi statku, pustynnego etapu z przeszukiwaniem budynku stacji telewizyjnej, czy choćby załączników do misji, gdzie jako ich prolog mamy okazję obserwować kilka rewelacyjnie odwzorowanych, nowoczesnych helikopterów z załogami żołnierzy.



Jeśli liczycie na jakieś rewolucyjne zmiany w stosunku do poprzedniego Call of Duty, przeliczycie się. „Czwórka” przynosi ze sobą znane już wszystkim ruchy i możliwości żołnierzy. Prawdziwa siła tkwi w filmowym przedstawieniu poszczególnych misji, rewelacyjnej oprawie audio/video, nowym realiom oraz znakomicie użytym skryptom. Tak, skryptom. Wiele osób narzekało na nie przy okazji wcześniejszych odsłon serii, ale nie oszukujmy się – bez nich nie da się stworzyć wielkich, spektakularnych bitew. Najważniejsze jednak jest to, by na tyle umiejętnie użyć poskryptowanych akcji, byśmy nie odczuwali tego zanadto podczas zabawy. I gwarantuję, że tak właśnie będzie, chyba że zdecydujecie się w końcu zaliczać grę na najwyższym poziomie trudności (znany wszystkim ‘Veteran’), który nie wybacza błędów i w większym stopniu ujawnia w kilku miejscach niedostatki skryptów. Wyłączając jednak tę ultratrudną opcję, podczas przechodzenia gry będziecie mieć wrażenie, że koledzy z oddziału zachowują się jak żywi. Szkoda wprawdzie, że przy tak dobrej AI nie dano nam jeszcze możliwości wydawania prostych rozkazów, ale najwidoczniej nie można mieć wszystkiego.



Sama walka przypomina jednak w głównej mierze „trójkę”. Standardowo nie należy porywać się z motyką na słońce i napierać przed siebie nie zważając na nic – tego typu strategia skończy się bardzo szybko ładowaniem ostatniego checkpointu. Trzeba przedzierać się od osłony do osłony, w gorącym momentach potraktować wroga nożem (gdy jest zbyt blisko, by bawić się w celowanie bronią palną), co jakiś czas odpocząć w bezpiecznym miejscu (podczas wyłapywania kolejnych kul trzeba standardowo przycupnąć gdzieś na chwilę, by odnowić energię życiową; nie ma tu apteczek), czasami podłożyć jakiś ładunek C4 w podświetlonym miejscu, czy choćby odrzucać granaty, które bardzo licznie serwują nam w najnowszej części przeciwnicy. Najważniejsze są jednak drobne szczegóły, które znacznie poprawiają wizerunek całego Call of Duty, a których niedzielny gracz może po prostu nie dostrzec lub nie zwrócić na nie uwagi. Wrogie oddziały są przede wszystkim sprytniejsze niż do tej pory i jest ich zdecydowanie więcej. W większej mierze trzeba polegać na kolegach z oddziału, którzy tym razem nie sprawiają już wrażenia biernych statystów. Ostateczne słowo oczywiście i tak zwykle należy do nas, ale kompani potrafią naprawdę pomóc podczas walki. Wyraźnie widać więc, że poprawiono Sztuczną Inteligencję – i to zarówno zaprzyjaźnionych, jak i wrogich żołnierzy. Oponenci potrafią zajść za skórę, a dzięki dużej ilości granatów rzucanych pod nogi okazuje się, że praktycznie nie ma w Call of Duty 4 bezpiecznego miejsca, w którym bez przeszkód można przeczekać i odnowić zdrówko. Już nawet nie wspominam o tym, że trzeba wiedzieć za czym można się ukrywać, a za czym nie. Praktycznie wszystkie samochody pod wpływem ostrzału w końcu eksplodują, podobnie zresztą jak beczki, czy inne wybuchowe obiekty. W ogóle wybuchy w czwartej części są zdecydowanie potężniejsze niż wcześniej i z reguły oznaczają natychmiastowy restart. Oponenci otrzymali oprócz tego dość nietypową (bo niewykorzystywaną, nie wiedzieć czemu, do tej pory przez twórców) broń – psy. One nie boją się kul, nie będą zastanawiały się jak tu obiec przeciwników, mają tylko jeden cel: jak najszybciej dobiec i zagryźć wroga. Zrealizowano to całkiem fajnie, bo jeśli już zwierzakom uda się dobiec do postaci sterowanej przez gracza, to jest tylko jedna szansa na uwolnienie się od nich – wciśnięcie w odpowiednim momencie prawej gałki analogowej, co wcale nie jest łatwym zadaniem (nie jest to prosty i długi QTE).



Strona artykułu: [1]  [2]  [3]  [4]  

UID: 10795
Okładka/art:
Tytuł:
Call of Duty 4: Modern Warfare
Developer: Infinity Ward
Gatunek: FPS
Data wydania:
EUR: 09/11/07
USA: 05/11/07
JAP: 27/12/07
Poziom trudności:
średni (3/5)
9.3/10
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!