Muzycznie gra stoi na poziomie przyzwoitym. Nie drażni, ale też nie porywa. Co innego, jeśli chodzi o lektorów. W wersji angielskiej zatrudniono chyba amatorów, którzy zupełnie nie potrafili wczuć się w rolę. Przez całą zabawę miałem wrażenie, że ludzie od dubbingu myśleli, że podkładają głosy do troskliwych misiów…
Co ja pacze?
Sztuczką, która miała „sprzedać” Blades of Time jest zabawa z czasem i nie chodzi tu o wariację na temat Paynowego bullet time’u. Ayumi zamiast spowalniać czas potrafi go cofać. Kiedy zaś cofnie się w czasie pojawia się jej kopia, dzięki której możemy uderzyć wroga z drugiej strony. Takich kopii możemy wykonać kilka - w ten sposób na ekranie zdarzy się Wam ujrzeć kilka Ayumi, z czego każda będzie zarzynać innego wroga. Pomysł genialny w swej prostocie. W Blades Of Time został wykonany cóż… średnio. Potencjał jest spory, ale Ayumi nie zawsze może użyć owej sztuczki, często nie wiadomo nawet dlaczego. Poza tym często na ekranie wszystko się zlewa z powodu filtru użytego przez grafików. Sam pomysł jednak zasługuje na uznanie i mam nadzieje, że wkrótce ktoś bardziej zdolny od panów z Gajin wykorzysta go w swojej produkcji.
Również poziom trudności bywa nieprzemyślany. Czasem gra jest za prosta a czasem zalewani salwą wrogów jesteśmy zmuszeni do kilkukrotnej powtórki. To drugie mi osobiście nie przeszkadza, jednak dla niedzielnych graczy może to być problem nie do pokonania.
Rozgrywkę ma wydłużać tryb Outbreak, czyli multi. Niestety o graczy do pary bywa ciężko, co twórcy najwidoczniej przewidzieli i udostępnili owy scenariusz również solistom. W praktyce nie wprowadza on niczego ponad wyrzynanie potworów we dwoje, co jak można się domyślić jest zabawą średniej jakości. Kolejnym przedłużeniem zabawy jest dodatek zatytułowany Dismal Swamp gdzie pokierujemy poczynaniami Michelle. Pomysł sam w sobie jest godny pochwały, pod warunkiem, że sama rozgrywka jest na poziomie.
To mogła być naprawdę świetna gra…
Grając w Blades Of Time miałem nieodparte wrażenie, że mam do czynienia z produktem sprzed kilku lat. Coś jakby Heavy Metal F.A.K.K.2… O ile jednak w tamtych czasach rozgrywka tego typu była strzałem w dziesiątkę o tyle dziś… Nie te czasy panowie. Rosjanie mieli świetny pomysł na grę. Niestety to, co dobrze wygląda na kartce papieru nie zawsze znajduje swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości… nawet tej wirtualnej.
Grzegorz „Tenen” Jankowski
PLUSY:
- Pomysł z cofaniem czasu
- Momentami grafika
- Niemangowa Ayumi
MINUSY:
- Wtórność
- Momentami grafika
- Ataki klonów
- Budżetowość
- Aktorzy