Po dwóch pierwszych częściach BioShocka, które opowiadały historię Rapture, nadszedł czas abyśmy opuścili głębiny oceanu i wznieśli się w niebo. Dosłownie. Studio Irrational Games po raz kolejny udowadnia, Ĺźe ich szeregach znajdują się prawdziwi artyści. Artyści, których wyobraĹşnia potrafi tworzyć rzeczy, o których filozofom się nie śniło. W 2012 roku wręczą nam oni bilet do kolejnego rajskiego miasta – do Columbii. Czy ciągle będzie to ten BioShock, którego znają i kochają gracze?

Rapture City jest miejscem wyjątkowym. Nie tylko ze względu na swe unikalne piękno. Metropolia stworzona przez Andrew Ryana, spoczywająca gdzieś na dnie Atlantyku, miała pozwolić jej mieszkańcom na ucieczkę od lęków i problemów, które odczuwało się po zakończeniu II wojny światowej. Samowystarczalne miasto było świadkiem upadającego ideału utopii. Największe osiągnięcie Rapture – wynalezienie plazmidów, było zarazem jego przekleństwem. Początkiem końca. Budowle spoczywające głęboko pod powierzchnią wody widziały tragedię ludzi, którzy w nim Ĺźyli, tragedię, którą skrywają w swych najodleglejszych zakamarkach aĹź do dziś.

Skoro przypomnieliśmy sobie historię Rapture, teraz naleĹźałoby omówić lokacje, które zwiedzimy w Bioshock: Infinite. W związku z tym, Ĺźe opuszczamy podwodną metropolię, wielu graczy zadaje sobie pytanie czy będzie to ta sama produkcja? Ken Levine – współzałoĹźyciel Irrational Games – przyznał, Ĺźe zmiana środowiska gry była ciężką decyzją. Pomimo tego, Ĺźe Infinite będzie prawowitą kontynuacją dobrze znanej marki, to naleĹźy traktować ją jako spin-off. „W serii, zawsze waĹźna była tajemniczość, a pod wodą spędziliśmy dwie gry. NajwyĹźszy czas przenieść się do innej lokacji”.

Miasto, w którym bujamy w obłokach. Tak oto, dosłownie i w przenośni miała wyglądać metropolia, która powinna stać się symbolem amerykańskiego modernizmu i przykładem wielkości tego państwa. AleĹź piękna wizja. Czekajcie, przecieĹź to juĹź gdzieś było. Columbia, pomimo tego, Ĺźe rządzi się swoimi prawami, posiada pewne drobne podobieństwa do podwodnego Rapture. „W grze będziecie mogli znaleźć przestrzenie wewnętrzne, które będą bardziej znajome dla osób grających we wcześniejsze odsłony BioShocka”. Jednak podobnie jak w poprzednich częściach, amerykański sen szybko staje się koszmarem. Mamy rok 1912. Podniebna mieścina nadzorowana jest przez pewną nieokreśloną organizację, która traktuje ją jako swego rodzaju fortecę. Forteca ta w kaĹźdej chwili moĹźe zniknąć dzięki „fundamentom”, które tworzą sterowce utrzymujące całą konstrukcję w powietrzu. I tak się staje. Miasto znika na piętnaście lat. Columbia pogrąża się w głębokim, wewnętrznym kryzysie, w którym uczestniczą dwa stronnictwa – Vox Populi oraz The Founders. Kolejne idealne miasto upada. Ponadto, złoczyńcy porywają praworządnych obywateli i więzią ich.

Jednym z uciśnionych mieszkańców jest dziewczyna o imieniu Elizabeth, którą nasz bohater musi uratować. W odróĹźnieniu od człowieka z pierwszej części BioShocka, w Infinite mamy do czynienia z prawdziwą postacią z krwi i kości. W miarę postępów w fabule nie tylko zagłębimy się w historię konfliktu, jaki toczy się w mieście, ale równieĹź poznamy przeszłość głównego bohatera. Booker DeWitt, bo o nim tutaj mowa, jest prywatnym detektywem, który wyrusza z misją ratunkową dla owej kobiety. Oczywiście zadanie utrudni nam fakt, Ĺźe o kobiecinę walczy kilka ugrupowań. Wszystko przez jej niezwykłe moce. Na szczęście nie jest ona stereotypową księżniczką uwięzioną w wierzy - świetnie poradzi sobie takĹźe bez naszej pomocy. Poprzez wykorzystanie wątłych punktów w czasoprzestrzeni, moĹźe ona materializować róĹźne przedmioty lub portale. Posiadając nadnaturalne umiejętności, dziewoja będzie waĹźną (oraz pomocną) towarzyszką. Wraz z detektywem moĹźe połączyć swe moce stając się zespołem nie do zatrzymania. Przykładowo Elizabeth przywoła ciemne chmury, a nasz protagonista przy pomocy ładunku elektrycznego wywoła wyładowania atmosferyczne, które zaatakują pobliskich wrogów. Jednak sielanka nie moĹźe trwać wiecznie – bohaterka ma określoną ilość energii, więc jeśli nie będziemy rozwaĹźni w uĹźywaniu z jej dobrodziejstw, przez jakiś czas będziemy zdani tylko na siebie. Korzystanie z jej usług, jak podkreślają twórcy, nie będzie wymagane – ma nam to tylko ułatwić dane zadanie.