Przejście samego wątku głównego za pierwszym razem zabiera ok. 8 godzin – dość standardowy wynik w dzisiejszych grach, który ani nie zachwyca, ani też nie "wybija się" w tym negatywnym sensie. Doświadczonym graczom polecam też od razu rozpoczęcie od poziomu trudności Hard - sam zacząłem od Normal i trochę się zawiodłem, bo gra nie stanowiła większego wyzwania. Po opanowaniu systemu walki przeciwnicy nie potrafią nawet dojść do głosu, a okazjonalne walki z bossami też powinny być trudniejsze. Jeśli chce się ukończyć całą grę na 100%, to żywotność wzrasta mniej więcej dwukrotnie - oprócz sekretów odkrywają się też kolejne misje do Challenge Mode. Tryb ten to proste zadania, które polegają na walce, bądź skradaniu się i cichym eliminowaniu przeciwników. W tych pierwszych należy zdobyć jak największą ilość punktów poprzez eliminowanie wrogów jak najdłuższym combosem najlepiej bez odniesienia jakichkolwiek obrażeń. W misjach skradankowych Gracz oprócz uporania się ze wszystkimi przeciwnikami na mapie powinien też wykonać określone zadania, na przykład wyrzucić trzech zbirów naraz za barierkę, bądź wysadzić w ich pobliżu ścianę. Tutaj liczy się przede wszystkim czas. Swoje wyniki można porównywać z ludźmi na całym świecie (obecne Leaderboards), a "celem minimum" jest zdobycie w każdym z wyzwań trzech odznaczeń - składa się to bowiem również na zaliczenie gry na 100%. Osiągnięcie takiego wyniku nie jest ekstremalnie trudne, choć wymaga wprawy. Muszę przyznać, że Challenge Mode jako urozmaicenie od normalnej rozgrywki sprawuje się bardzo dobrze. Warto zresztą dodać, że wersja na PS3 otrzymała ekskluzywny dodatek w postaci Jokera jako grywalnej postaci w tym trybie. Do przedłużenia żywotności brakuje jeszcze prawdziwego online - twórcy zdecydowali się jednak dopieścić tryb dla jednego Gracza. Trochę przez to żywotność tej produkcji siada, bo po zaliczeniu gry i odkryciu wszystkich sekretów nie bardzo jest po co do niej wracać... Zawsze można jeszcze pobijać wyniki w Challenge Mode, ale na to zdecydują się już zapewne tylko najwięksi zapaleńcy...
Gra chodzi na silniku Unreal Engine 3 i prezentuje się świetnie. Nie jest to może elita najlepiej wyglądających produkcji tej generacji, ale niewątpliwie oprawa robi bardzo duże wrażenie i ciężko tu się do czegoś bardziej przyczepić. Nie wspominałem jeszcze o tym, że mamy tutaj do czynienia z otwartym terenem do eksploracji. Można poruszać się po całym Arkham, szczególnie pod koniec gry, gdy już większość przejść stoi przed Graczem otworem za sprawą zdobytych gadżetów. Cały kompleks dzieli się na trzy części - północną, wschodnią i zachodnią. Nie będziesz więc przebywał tylko w budynku, ale i przemieszczał się pomiędzy nimi, odwiedzisz więc również jaskinie, ruiny, a nawet przemkniesz wśród otaczającej Cię zieleni. Oczywiście większość czasu spędza się tutaj w budynkach, ale zaskoczeniem jest fakt, że wcale nie jest monotonnie - poszczególne lokacje zaprojektowano tak, że Gracz nie powinien się nudzić. Poziom techniczny tej produkcji można docenić szczególnie po wejściu na najwyższą wieżę i rozglądnięciu się dookoła - widać nie tylko cały kompleks, ale i w oddali miasto Gotham, którego już niestety nie będzie dane zwiedzić w tym tytule. Wszystkie wydarzenia rozgrywają się jednej nocy, na zewnątrz jest więc ciemno, a gra świateł spełnia swoje zadanie. Szczególnie okazale prezentują się modele postaci, a także nienajgorzej sprawuje się ich mimika. Najlepszy jej pokaz daje tu oczywiście Joker, choć też muszę powiedzieć, że nie jest to szczyt technologiczny - widziałem już lepiej opracowany ten element w innych grach. Trudno się tu też czepiać o sporadyczne zwolnienia animacji, bo zdarzają się one na tyle rzadko, że nawet można by o nich nie wspominać. Warto lepiej zwrócić uwagę na loadingi - niestety, produkcja Rocksteady Studios się bez nich nie obyła. Nie ma jednak co przesadzać - są na tyle krótkie, że bez problemu da się z nimi żyć. Jak ktoś się uprze to oczywiście znajdzie też miejsca mniej bogate w szczegółowe tekstury, ale jako całokształt tytuł ten prezentuje naprawdę wysoki poziom.
Przy okazji przedstawiania bohaterów tej opowieści napomknąłem już trochę o świetnie zrealizowanej postaci Jokera, co zahaczyło już o temat dubbingu. W postać tę wcielił się Mark Hamill, a Batmanowi głos podłożył Kavin Conroy - sprawdził się on już w tej roli w serialach animowanych z nietoperzem. Nie tylko oni wywiązali się ze swojego zadania - wszystkie postacie "brzmią" nienagannie i po prostu czuć, że licencja nie została zmarnowana. Kreacja Jokera zresztą z pewnością wszystko by wynagrodziła... Muzyka też spełnia swoje zadanie i odpowiednio buduje klimat - podczas eksploracji spokojna i stonowana, za to przyspiesza gdy zaczyna się coś dziać.
Słyszeliście to już pewnie niejeden raz, ale Batman: Arkham Asylum to jedno z największych (największe?) pozytywnych zaskoczeń w tym roku jeśli chodzi o gry video. Doskonale przecież wszyscy wiemy, jaką rzadkością są naprawdę dobre gry na licencji. Naprawdę niewiele jest tutaj rzeczy, o które można się przyczepić. Pisałem zresztą już o nich wcześniej, a reszta nie jest aż tak rzucająca się w oczy i przeszkadzająca w grze (choćby znikoma interakcja z otoczeniem). Nawet fabuła, choć początkowo naiwna (zaskakująco łatwe wyswobodzenie się Jokera), całkiem nieźle się sprawdza za sprawą świetnie zrealizowanej postaci głównego przeciwnika Batmana (choć końcówka trochę mnie zawiodła, ale może to tylko moje zdanie). Fani herosa w stroju nietoperza powinni być szczególnie ukontentowani, ale myślę że nawet nie obeznani w temacie będą się świetnie bawić. Jest to bowiem naprawdę mocny tytuł, który obroniłby się i bez postaci Batmana w roli głównej.
Marcin "Sarge" Skierski