Mieliśmy już wielu superbohaterów... Z ciekawszych można wymienić niezniszczalnego Supermana czy człowieka-pająka, czyli Spider-mana. Obok nich był jeszcze omawiany Batman. On przeciwieństwie do swoich kolegów po fachu nie posiadał żadnych nadludzkich mocy, które mogłyby odróżniać go od zwykłych ludzi-śmiertelników. Nie potrafił poruszać się po mieście przy pomocy pajęczyny czy latać niczym Superman. Nie posiadał żadnych tego typu dopalaczy. Jego historia jest prosta niczym rozciągnięty drut.
W wieku chłopięcym prowadził normalne życie, takie jak setki tysięcy dzieci w jego wieku - bez ratowania kobiet czy staruszków przed lokalnymi oprychami. Jego rodzice – państwo Wayne - byli osobami dosyć bogatymi. Pewnego razu wracając z kina zostali napadnięci, następnie zabici. Ocalał tylko Bruce (bo tak ma na imię Batman). Jak to zwykle w takich historiach bywa, postanowił zemścić się na wszystkich złych ludziach, by nikt już nie musiał tak cierpieć jak on cierpiał po utracie swoich najbliższych. Zaczął trenować sztuki walki, by dać radę swoim wrogom, zaopatrzył się w fajne gadżety pomocne w walce oraz przywdział specjalny, oryginalny strój i tym sposobem został superbohaterem.
Postać Batmana została stworzona przez Boba Kane'a i Billa Fingera, zaś sam człowiek-nietoperz debiutował w 1939 roku na łamach 27. numeru magazynu Detective Comics. Na chwilę obecną wspomniany numer jest wart małą fortunę... Batman: Arkham Asylum to typowa przygodówka z zawieszoną kamerą za plecami bohatera (innymi słowy TPP), z pewną dawką walki oraz łamigłówek do rozwiązania. Udaliśmy się na specjalne zaproszenie dystrybutora, by sprawdzić w akcji ten tytuł i odpowiedzieć sobie i Wam na pytanie, czy jest na co czekać.
Produkcja posiada pełną licencję od wydawcy komiksów, za czym idzie obecność większości (jeśli nie wszystkich) postaci z uniwersum Batmana. Z ciekawszych charakterów można tu wymienić: Bane'a, Killer Croca, Zsasza czy osławionego Jokera. Na dodatek voice-acting nie został potraktowany na odwal się i głosy pod postacie podkładają Ci sami ludzie, którzy robili to przy okazji filmów animowanych z udziałem "nietoperza". Batman mówi zatem głosem Kavina Conroya, zaś Joker przemawia głosem Marka Hamilla. Trzeba przyznać, iż brzmią bardzo dobrze i nie ma się tutaj do czego przyczepić.
Gra opiera się na zwiedzaniu terenów, pokonywaniu wrogów oraz rozwiązywaniu zagadek. Dodam, że nie jest to chodzona mordoklepka i nie ma bijatyk co kilka kroków. Dostaliśmy jednak system 'Freeflow', który pozwala na swobodną walkę z kilkoma przeciwnikami naraz (czasami nawet trzeba się pojedynkować z dziesięcioma oponentami). Grę testowałem w wersji na Xboxa 360, więc przyciskiem "X" wykonywałem różne ataki, zaś "Y" odpowiadał za kontry (znaczek tego przycisku pojawia się na ekranie, gdy jest możliwość zastosowania kontry). Walki wyglądają bardzo efektownie, dosłownie czuć moc tych uderzeń, a wszelkie odgłosy tylko potęgują to uczucie. Nie zawsze jednak przyjdzie Wam walczyć na pieści - gdy przeciwnicy posiadają broń palną to już tak łatwo nie ma. Krótka seria z shotguna i Batman leży i gryzie piach. W takich przypadkach trzeba się wykazać sprytem i bardziej walczyć umysłem niż mięśniami. Dobrze jest opracować pewną strategię pozbywania się przeciwników. Przy pomocy linki możecie się swobodnie i cicho przemieszczać pomiędzy platformami (narzędzie często niezbędne) na wysokości. Można zrobić z tego użytek i wykańczać kolejnych przeciwników na wzór Splinter Cell, czyli po cichu i bezszelestnie zachodząc oponentów i likwidować ich przez duszenie (ale bez zabijania - Batman jest postacią jak najbardziej pozytywną). Warto też zaznaczyć, że przeciwnicy posiadają emocje - mogą się denerwować, bać lub histeryzować. W najbardziej optymistycznym świetle dla nas ostatni zbir da nogę z pola walki.
