Głównym bohaterem będzie Ezio Auditore de Firenze, w skrócie po prostu Ezio. To młody człowiek z zupełnie innym tłem od jego poprzednika, Altaira. Dorastał w świecie różnego rodzaju zasad i przywilejów, od mała zajmował wysoką pozycję społeczną. Podobnie jak jego przodkowie, uczył się posługiwać mieczem, nie obce są mu też poezja i sztuka. W odróżnieniu od Altaira będziemy mieć tu więc do czynienia z innym typem bohatera – wyszkolonego i znającego się na rzeczy. Warto przy okazji zaznaczyć, że rodzina Auditore powinna zagwarantować nam ciekawą fabułę. Jest to jedna z takich familii, która po trupach dąży do celu, próbuje wspinać się po kolejnych szczeblach drabiny społecznej nie zważając na to, że z każdym miesiącem przybywa jej nowych wrogów. Pewne jest, że Ezio stoczy wiele pojedynków z najbardziej wpływowymi rodzinami renesansu.
Główny bohater, jak wspomniałem wcześniej, był szkolony od mała, więc nie tylko łatwiej mu wykonywać podstawowe ruchy zamachowca, ale dysponuje też nowymi umiejętnościami, które odróżniają go od Altaira. – To może zabrzmieć jak głupi żart, ale w końcu to sequel, jedną z nowych umiejętności musiało być pływanie – śmieje się Patrice Desilets. Nie zdziwiło to nas, w końcu duża część przygody rozgrywa się w Wenecji i jeśli główny bohater nie umiałby pływać, wyglądałoby to co najmniej śmiesznie. – Z każdego dachu, ulicy czy mostu Ezio może wskoczyć do wody. Oprócz podstawowej eksploracji daje mu to poza tym nowe możliwości w ukrywaniu się przed wrogimi patrolami. Oczywiście trzeba będzie uważać, bo nowy skrytobójca będzie w stanie wytrzymać pod wodą ograniczoną ilość czasu. Innym ruchem będzie zresztą wciąganie strażników prosto do wody i topienie ich.
Ezio dostanie też nowe ruchy w bardziej podstawowych czynnościach, takich jak bieganie czy wspinanie się. Jedną z nowych umiejętności będzie zdolność rozpoznawania najlepszych dróg ucieczki. Zmysły głównego bohatera pozwolą mu zaznaczać najszybsze ścieżki, podobnie zresztą będzie ze wspinaczką. Pomoże nam to z pewnością podczas ucieczek przed oponentami, ale dostaniemy też więcej możliwości wmieszania się w tłum (nie tylko siadanie na ławce wśród mnichów, jak w „jedynce”). Większy wpływ na przyszłe wydarzenia będzie miało też w jaki sposób Ezio będzie eliminował swoje cele. – W nowym mieście możesz być zarówno neutralną osobą, jak i rozpoznawalnym przez większość mieszkańców bandytą – twierdzi Desilets. – Warto się zastanowić, bo w zależności od przyjętej postawy, będą pojawiały się nowe, konkretne misje.
Największe innowacje pojawią się jednak w przemodelowanym systemie walki. Tak jak poprzednio, gra będzie skupiała się na kontrach i parowaniu ciosów przeciwników. Tym razem jednak Ezio dostanie umiejętność przechwycenia broni oponenta i wykorzystania jej przeciwko adwersarzowi. Oprócz tego dostaniemy sporo specjalnych ruchów, po jednym do każdego typu broni. Może to być na przykład powalenie wszystkich przeciwników wokoło albo efektowny unik w przypadku nie posiadania żadnego narzędzia. Poza tym przytrzymanie klawisza ataku spowoduje naładowanie siły i mocniejsze pchnięcie. – Ezio często nie będzie posiadał żadnej broni, z wyjątkiem noży do rzucania, więc musi mieć możliwość używania swoich rąk do walki – mówi Puel. – W drugiej części będzie w stanie walczyć z przeciwnikami na gołe pięści. Będziecie w stanie wyprowadzać ciosy rękami, kopniaki, czy w końcu różnego rodzaju chwyty. Jakby tego było mało, w „dwójce” główny bohater będzie w stanie uderzać dwóch wrogów naraz dzięki mieczom trzymanym w dwóch rękach. – To w końcu Assassin’s Creed 2, więc na scenie pojawią się dwa miecze naraz – uśmiecha się Desilets. – Jeśli będziecie naprawdę dobrzy, zapewne rzadko przyjdzie Wam walczyć, ale fajnie jest mieć duże możliwości, gdy już wystąpi jakaś gorąca sytuacja.
Po ukończeniu pierwszej części twórcy spędzili kilka tygodni na studiowaniu głosów krytycznych – zarówno ze strony prasy, jak i graczy wypowiadających się na forach dyskusyjnych. Autorzy chcieli wiedzieć co zagrało, a co należałoby poprawić. Oczywiście główna oś musiała zostać, bo przecież Assassin’s Creed nie bez powodu był najszybciej sprzedającą się nową marką w historii gier. Punkt pierwszy: większa różnorodność.
