Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Army of Two - recenzja PlayStation 3Xbox 360

Szczerze mówiąc przez wiele lat dziwiłem się dlaczego developerzy nie koncentrują się w większym stopniu na kooperacji w shooterach. W końcu od dawna wiadomo, że nie ma nic ciekawszego niż współpraca między dwoma graczami poprzez przebijanie się przez tryb przygodowy. Choć już nieliczne pozycje ery PSone umożliwiały nam granie w trybie co-op na podzielonym ekranie, drugą młodość strzelaniny nastawione na współpracę przeżywają dopiero przy okazji obecnej generacji konsol, także dzięki rozpowszechnieniu się na dobre rozgrywce przez Internet. Mimo to, dalej produkcje naprawdę koncentrujące się na kooperacji (a nie serwujące ją w formie dodatku na siłę) można policzyć na palcach jednej ręki. Dobrze więc, że wyszedł taki tytuł jak Army of Two – shooter, w którym bez pomocy partnera przebijanie się przez kolejne poziomy jest po prostu niemożliwe.

Z najnowszym tytułem studia EA Montreal wiąże się zresztą ciekawa historia. Pierwotnie miał ukazać się już pięć miesięcy temu, jednak w ostatnim momencie wydawca zdecydował się przesunąć grę na późniejszy termin. Firma udzieliła dodatkowego kredytu zaufania twórcom (dała im dodatkowy czas na szlifowanie swojego dzieła), choć z pewnością z ruchem tym miał związek również fakt dużego tłoku w przedgwiazdkowym okresie. Wówczas, w nawale hitów, taka pozycja jak Army of Two (nowa marka) mogła po prostu nie zostać dostrzeżona. Czy więc dodatkowe miesiące zostały przez autorów wykorzystane należycie? Zdecydowanie tak. Poprawiono AI, oprawę graficzną, lepiej zbalansowano rozgrywkę, usunięto niektóre mini-gierki oraz misje, dodano nowe... Usprawnienia widoczne są gołym okiem. Zacznijmy jednak od początku.

W Army of Two możecie się wcielić w jednego z dwóch najemników. Rios i Salem (różnią się między sobą w zasadzie tylko wyglądem), bo o nich mowa, otrzymują różnego rodzaju zadania w różnych punktach globu – najczęściej chodzi o infiltrację wybranego terenu, odbicie zakładnika, czy dotarcie do wyznaczonego punktu. Niby banał, ale cały sęk w tym, jak to wszystko zostało przedstawione i skonstruowane.



Wszystko rozbija się o tzw. system aggro, jak to sprytnie nazwali sobie twórcy. Gdyby nie on, mielibyśmy pewnie do czynienia z do bólu standardową strzelaniną. Czym więc wspomniany system w ogóle jest? Aggro to, najprościej rzecz ujmując, stopień zainteresowania wrogów naszą postacią. U góry ekranu umieszczono specjalny wskaźnik, który bardzo wyraźnie pokazuje którym z dwóch naszych bohaterów oponenci są bardziej zainteresowani. Wiadomo o co chodzi – jeśli jeden z naszych najemników będzie prowadził ogień ciągły i zasypywał przeciwników gradem kul, będą zwróceni głównie w jego stronę. To daje szansę drugiemu bohaterowi przemknąć po cichu alternatywną drogą i na przykład zajść wrogie jednostki od tyłu. Być może w opisie prezentuje się to nieco sterylnie, ale gwarantuję, że ludzie z EA Montreal należycie przyłożyli się do tego całego systemu i działa on jak należy. Wcale nie jest tak, że jeśli aggro wskazuje bardzo na naszego kompana, oponenci w ogóle nie będą zauważać drugiej postaci. Wystarczy podejść zbyt blisko, czy niecelnym strzałem zwrócić na siebie uwagę załóżmy snajpera, by cała uwaga w mgnieniu oka odwróciła się na naszą niekorzyść.



W Army of Two można grać naturalnie w trybie kooperacji (wówczas dwóch graczy operuje każdym z najemników, więc strategia działań zależy tylko i wyłącznie od współpracy dwóch osób), ale równie dobrze można zaliczać całość samotnie – wówczas drugim bohaterem steruje konsola. Można wtedy wydawać polecenia kompanowi, by nie zagubił się w walce. Ograniczono się do podstawowych komend, które jednak doskonale sprawdzają się podczas zabawy i w zupełności wystarczają. Można nakazać obronę aktualnej pozycji, trzymanie się blisko (sterowanej przez nas postaci) oraz frontalny atak na przeciwników. Każdy rozkaz da się uaktywnić w jednym z dwóch trybów – pasywnym oraz agresywnym. Jeśli dla przykładu nakażecie Waszemu kumplowi obronę pozycji w trybie pasywnym, nie będzie on prowadził ostrzału, odpocznie sobie trochę w bezpiecznym miejscu i zregeneruje siły. Ten sam rozkaz, ale w trybie agresywnym, owocuje już „sianiem” do oponentów praktycznie bez przerwy, co oczywiście jest o tyle przydatne, że kompan bardzo zwraca na siebie wówczas uwagę. Muszę powiedzieć, że AI naszego towarzysza walki została opracowana bardzo dobrze, żeby nie powiedzieć rewelacyjnie. Mimo zaledwie kilku możliwości rozkazów, przez całą zabawę praktycznie nie miałem żadnych problemów ze współpracą z kooperującym ze mną Riosem. Oponenci również zostali zaopatrzeni w duże pokłady sztucznej inteligencji, dzięki czemu można należycie wczuć się w całą zabawę. Atakują grupowo, potrafią zmieniać pozycje, czy wycofywać się, gdy zaczynamy zdobywać przewagę – zachowują się naprawdę racjonalnie. Zdarzają się wprawdzie czasami drobne wpadki, gdy na przykład wróg przebiega przez sam środek pola bitwy tylko po to, by ukryć się za jakimiś dalszymi skrzyniami, ale nie są to sytuacje częste.

Przez zdecydowaną większość czasu będziecie prowadzić strzelaniny z przeciwnikami. Oczywiście praktycznie w każdej sytuacji wypada schować się za jakąś osłoną – taktyka „na Rambo” zdecydowanie się tu nie sprawdza. Należy współpracować ze swoim kompanem, i to niemal na każdym kroku. Bardzo często zdarza się, że oprócz normalnych oponentów strzelających do nas z karabinów, w oddali znajduje się stanowisko z karabinem maszynowym. Tego typu przeciwników nie da się unicestwić frontalnie – niezbędne okazuje się wykorzystanie systemu aggro i zajście agresora z flanki.



Strona artykułu: [1]  [2]  [3]    

UID: 4711
Okładka/art:
Tytuł:
Army of Two
Developer: EA Montreal
Gatunek: strzelanina TPP
Data wydania:
EUR: 07/03/08
USA: 06/03/08
JAP: 19/03/08
Poziom trudności:
średni (3/5)
7.8/10
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!